loader
Uzależnienia

Jak wykorzystać CRAFT, aby pomóc rodzinie się zmienić: Poznaj Patricka Doyle'a

W tym tygodniu mam przyjemność przeprowadzić wywiad z Patrickiem Doyle'em, który dzieli się swoimi przemyśleniami na temat korzyści płynących ze Wzmocnienia Wspólnoty i Treningu Rodzinnego (CRAFT).

Witaj, Patrick!

Jak rozpocząłeś pracę w tej dziedzinie? Jakie jest Twoje wykształcenie?

Bardzo dziękuję za tę możliwość. Jak wiesz, tak niewiele osób w ogóle wie o Craft i wspaniale jest spotkać towarzysza, który jest wyszkolony i ma takie umiejętności jak Ty.

Zawsze zauważam, że kiedy rozmawiam z kimś takim jak Ty, kto używa CRAFT, jestem podekscytowany i łączymy się na wielu różnych poziomach. Jeśli stosujesz tę metodę, to ją kochasz, ponieważ ona działa.

Zainteresowałam się problematyką zdrowia psychicznego i uzależnień, kiedy wyszłam z okresu dojrzewania. Wychowywałam się w rodzinie, w której było dużo miłości, ale też dużo stresu. Czasami dorastanie w takiej rodzinie było trudne.

W okresie dojrzewania nabawiłem się depresji, która się pogłębiła. Kiedy poszedłem na studia, zacząłem się leczyć z depresji. Wyjście ze studiów, rozpoczęcie leczenia psychiatrycznego i obserwowanie mojego powrotu do zdrowia nauczyło mnie, jak może działać psychiatria, doradztwo i leki. Znalazłem więc pracę w tej dziedzinie.

Zaczęłam pracować w klinice stacjonarnej. Był to oddział psychiatryczny, który zajmował się także zaburzeniami związanymi z używaniem substancji. Był to w istocie program podwójnej diagnozy. Chociaż wtedy nie używaliśmy jeszcze terminu "podwójna diagnoza", dokładnie tak to wyglądało. Te dwie grupy były mieszane w tym samym szpitalu środowiskowym i było to wspaniałe doświadczenie.

Nauczyłam się, jak pracować z osobami uzależnionymi i cierpiącymi na depresję. Spodobało mi się to i uzyskałam tytuł magistra pracy socjalnej. Następnie część mojego szkolenia odbywałam w McLean Hospital w Massachusetts. Pracownicy socjalni w MC spotykają się z rodzinami. Rodziny są bardzo zaangażowane w leczenie swoich bliskich w ośrodkach zamkniętych.

Przekonałam się, jak wielkie znaczenie ma zaangażowanie rodziny w leczenie, uzyskiwanie od niej dodatkowych informacji oraz opracowywanie planów leczenia z uwzględnieniem rodziny, zwłaszcza w przypadku planów wypisu. W tamtych czasach bardzo niewiele placówek dobrze radziło sobie z planowaniem powrotu do społeczności po zakończeniu leczenia uzależnień w ośrodkach zamkniętych. Zobaczyłam w tym wszystkim siłę i zakochałam się w tej dziedzinie.

Pracowałam jako kliniczny pracownik socjalny z rodzinami i osobami indywidualnymi, ale zawsze ciągnęło mnie w stronę uzależnień. Być może dlatego, że jest to najbardziej napiętnowana populacja pacjentów, a mnie zawsze pociągały osoby, które nie radzą sobie z problemami. Czułem, że to są moi ludzie.

Przez wiele lat prowadziłam ambulatoryjną praktykę psychoterapeutyczną, a także pracowałam w agencji. Zainteresowałam się life coachingiem i około pięć lat temu zaczęłam pracować z rodzinami uzależnionymi jako life coach, co pozwoliło mi wykonywać pracę przez telefon. Mogłam pracować poza granicami kraju, ponieważ nie jest to regulowane prawnie. Mogłam organizować spotkania rodzinne, nawet jeśli rodzina była rozproszona po całym kraju, za pomocą telekonferencji.

CRAFT

Praca ta była bardzo satysfakcjonująca, ponieważ zaspokajała taką potrzebę. Rodziny są niedoceniane, niedowartościowane i niedostrzegane. Nie bierze się ich pod uwagę w leczeniu uzależnień, mimo że wiemy, iż zaangażowanie rodziny w leczenie znacznie poprawia jego wyniki. Widziałam, że osiągam wspaniałe rezultaty i zawsze byłam zakochana w CRAFT. Zawsze pociągała mnie metoda CRAFT, polegająca na życzliwości, współczuciu, pełnej miłości komunikacji i nieodwracaniu się plecami do naszych bliskich.

Dopiero w marcu zeszłego roku wzięłam udział w formalnym kursie CRAFT prowadzonym przez dr Boba Myersa. Wzięłam również udział w programie Center for Motivation and Change Invitation to Change, który również bardzo mi się spodobał. Jest on oparty głównie na CRAFT.

Po odbyciu szkolenia CRAFT zdecydowałam się przystąpić do certyfikacji. Certyfikacja szkolenia była dużym wyzwaniem. To była praca z miłością, ponieważ jest bardzo techniczna. Ale w grudniu, po dziewięciu miesiącach pracy, zdałam wszystkie dziewięć części i uzyskałam certyfikat klinicysty metody CRAFT.

Kolejną miłą rzeczą było to, że rodziny uznały ją za bardzo przydatną. Już po trzech sesjach widzieliśmy ogromne rezultaty, jeśli chodzi o poprawę jakości życia rodzin i ich uzależnionych bliskich. Zaczęli się zmieniać.

W jednej rodzinie pracowałem z rodzicami. Ich dorosły syn miał około trzydziestu lat i od piętnastu lat cierpiał na poważne zaburzenia związane z używaniem alkoholu. Przez około piętnaście lat przebywał w wielu różnych ośrodkach odwykowych. Nigdy nie był w stanie powstrzymać się od picia alkoholu na dłużej niż dwa tygodnie.

Rodzina zwróciła się do mnie, a ja zacząłem szkolić rodzinę w CRAFT, bardzo konkretnie. Rodzina otrzymuje zadania domowe, nad którymi może pracować w przerwach między sesjami. I to też jest dobre. Odgrywanie ról z rodziną daje im narzędzia, z których mogą korzystać. Po trzech sesjach rodzice opisali, że po raz pierwszy od piętnastu lat ich syn, który z nimi mieszkał, przyszedł do nich i poprosił o pomoc w rozwiązaniu swojego problemu z piciem.

Przez piętnaście lat nigdy nie prosił ich o pomoc. To był cud. Stało się tak, ponieważ rodzice zmienili swoje podejście. Zamiast wyrażać swoje frustracje i próbować pomóc mu dostać się do programu leczenia, zmienili się.

Zaczęli prowadzić otwarte rozmowy i zrozumieć, co kryje się za kompulsywnym używaniem alkoholu. Nauczyli się, jak zachęcać go i pozytywnie wzmacniać lub chwalić za wszystko, co zrobił pozytywnego. Zauważyli, że zaczął prosić o pomoc i angażować się w leczenie. Znów odnaleźli miłość do syna, co było niesamowite.

Zamiast, kiedy syn spał do późna i siedział w łóżku, rzucać sarkastyczne uwagi, co jest zrozumiałe, mogli usiąść i zapytać: "Jak się masz? Czy jest coś, w czym mogę pomóc? Pomagając rodzicom skupić się na pozytywnych zachowaniach syna, pomogli im odnaleźć miłość do niego, którą mieli, ale stracili z oczu.
Świadomość, że ich wzajemne relacje w domu stały się tak pełne miłości i wsparcia, była bardzo silna. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim w całej mojej pracy z rodzinami. Rodziny uznały za bardzo przydatne szkolenie CRAFT, zadania domowe i ich zastosowanie w praktyce.

To odmieniło także mnie. Ludzie, którzy nie wiedzą, co to jest CRAFT, staramy się to rozpowszechnić.

Obejrzyj film tutaj:

Jaka jest różnica pomiędzy tradycyjnym podejściem, np. doradcy, który nie był przeszkolony w CRAFT, a podejściem kogoś, kto jest przeszkolony w CRAFT? Jakie byłyby różnice w podejściu?

Świetne pytanie. Niestety, większość instytucji zajmujących się leczeniem w Stanach Zjednoczonych nadal stosuje przestarzałe podejścia. Wciąż tkwią w ciemnych wiekach. Niejednokrotnie rodziny i osoby uzależnione mówiły, że doradzano im, iż nie można wspierać uzależnionej osoby bliskiej.

Trzeba ją wyrzucić z domu. Trzeba odciąć wszelkie wsparcie finansowe. Nie można odbierać od niej telefonów. Zasadniczo radzi się im, że trzeba praktykować twardą miłość. Musisz pozwolić im stoczyć się na dno.

Nigdy nie było na to żadnych dowodów. Nigdy nie ma dobrego powodu, aby to robić. W przypadku niektórych osób to zadziałało, ale nie potrafię sobie wyobrazić, w przypadku ilu osób to nie zadziałało. Ilu ludzi straciliśmy w tym procesie.

Rodziny mówią mi, że nie czują się komfortowo z modelem interwencji Johnsona, a nawet z oderwaniem się z miłością i nie pomaganiem swoim bliskim. Ale dzięki metodzie CRAFT, która polega na życzliwości, współczuciu i pomaganiu w utrzymaniu zaangażowania, utrzymanie miłosnej relacji z tą osobą jest dla nich o wiele wygodniejsze. Nie chcą się poddawać.

Wiedzą też, że jeśli ich tam nie ma i nie pomagają swoim bliskim najlepiej, jak potrafią, ryzyko, że ich bliskim stanie się krzywda, jest bardzo wysokie, zwłaszcza w przypadku fentanylu i ulicznych dostaw.

Metoda CRAFT, jak się przekonuję, sprawdza się w przypadku rodzin, które nie chcą się poddać. Nie mogą znieść myśli o odwróceniu się plecami. Metoda CRAFT różni się od innych metod tym, że nie jest to metoda umożliwiająca, chyba że myślisz o niej jako o metodzie umożliwiającej danej osobie życie.

Rodziny uczą się umiejętności

Umożliwi ci to zapewnienie bezpieczeństwa tej osobie w miarę upływu czasu. Masz nadzieję, że osoba ta będzie miała większą motywację do podjęcia leczenia, do zmniejszenia używania narkotyków, do odzyskania zdrowia i powrotu do zdrowia. I to jest właśnie to, co rodziny uważają za naprawdę przydatne. Inną sprawą jest to, że rodziny biorące udział w programie CRAFT uczą się umiejętności. Są to dramatyczne zmiany dla rodziny, dlatego należy nauczyć je odpowiednich umiejętności.

Na przykład, jeśli chodzi o pozytywną komunikację, nauczyłam się więcej o pozytywnej komunikacji, gdy wzięłam udział w programie CRAFT i uzyskałam certyfikat. Piękno metody CRAFT polega na tym, że rodzice uczą się umiejętności.

Uczą się różnych zachowań. Uczą się pozytywnej komunikacji, mówienia "ja" i koncentrowania się na dziecku i jego uczuciach. Uczą się, jak okazać zrozumienie dla osoby uzależnionej i dowiedzieć się więcej o uzależnieniu.

A potem zaoferować pomoc. Nie jest to oferta pomocy, którą rodzina uważa za dobre rozwiązanie, choć jest to naturalne. Zamiast tego należy pozostawić sprawę otwartą i zapytać osobę uzależnioną, co ja mogę zrobić, aby jej pomóc?

Myślę, że to jest kluczowa różnica. Wiemy, że pacjenci, którzy sami podejmują decyzje dotyczące opieki zdrowotnej, radzą sobie lepiej. Osiągają lepsze wyniki, nawet jeśli lekarze uważają, że nie dokonują najlepszych wyborów. Robią, co w ich mocy, a my wspieramy ich w dokonywaniu najlepszych wyborów.

Dlatego chętnie wykonują pracę, a ona sama się wzmacnia, ponieważ przynosi im takie korzyści. Uwielbiają odrabiać zadania domowe i odgrywać scenki. A dzięki radom i wskazówkom uzyskanym w programie CRAFT stałam się bardziej kompetentna w prowadzeniu odgrywania ról i odgrywania ról odwrotnych. Tak właśnie ludzie uczą się, ćwicząc, ćwicząc, ćwicząc.

Rodziny, które przez to przechodzą, a potem trafiają na terapię. Są podekscytowane i wszystko jest w porządku. Po tygodniu, dwóch, miesiącu, cokolwiek by to nie było, okazuje się, że nastąpił nawrót lub poślizg. Jak w takiej sytuacji można wykorzystać CRAFT? Co sugerowałbyś jako następny krok w przypadku nawrotu?

Wydaje mi się, że nie jest to mocna strona CRAFT. CRAFT może doprowadzić cię do tego, że w 70% przypadków będziesz mógł zachęcić bliską ci osobę do podjęcia leczenia. Do tego momentu CRAFT jest naprawdę dobry. Nie dowiedziałem się jeszcze z programu CRAFT zbyt wiele o tym, co można zrobić poza nim. Ale to nic nie szkodzi. To, co ja robię i co - jestem pewna - robisz również ty, Cathy, polega na tym, że oferujemy rodzinom stałe usługi coachingowe i relacje z nimi, ponieważ będą tego potrzebować.

Oferujemy rodzinom stałe usługi coachingowe i relacje z nimi, ponieważ często będą tego potrzebować. Kiedy widzą, że ich podopieczny ponownie zaczął używać narkotyków, potrzebują wsparcia, muszą spróbować to zrozumieć.

Trudno jest nie stracić ducha. Trudno nie czuć się zniechęconym, kiedy się to widzi. Rodziny potrzebują więc trenerów przeszkolonych w programie CRAFT, którzy pomogą im zrozumieć, że nie wszystko jeszcze stracone, pozostać w chwili obecnej. Spojrzenie na to, co mamy teraz, jest bardzo przydatne dla tych rodzin, zwłaszcza gdy ktoś ponownie zaczął używać narkotyków. Potrzebują też pomocy w rozpoznaniu wszystkich osiągnięć i wyzdrowienia, które miały miejsce.

To, że dana osoba wznowiła używanie narkotyków, nie oznacza, że wraca do punktu wyjścia i że znów jest na dnie głębokiego dołu. Mogło to być rok temu, pięć lat temu lub dziesięć lat temu. Widziałem to i to jest kolejna różnica.

W tradycyjnej branży leczenia uzależnień opisuje się to jako powrót do punktu wyjścia. Masz tylko jeden dzień trzeźwości. Musisz zacząć wszystko od nowa. My natomiast zaobserwowaliśmy, że osoby używające narkotyków mogą wykazać się znaczną poprawą i lepszą oceną sytuacji, co pomaga im szybciej wrócić do nałogu.

Widzę, że częściej wracają tam, gdzie skończyli. Nie zaczynają wszystkiego od nowa. Kontynuują swoją podróż ku zdrowieniu. Nauczyli się już tych wszystkich lekcji i dojrzeli. Chodzi o to, aby dotrzeć do rodzin i zapewnić im pomoc, wsparcie i edukację, kiedy znajdą się w trudnej sytuacji.

Dla wielu osób jest to część choroby, prawda?

Dodam jeszcze, że w innej rodzinie, z którą pracowałem, rodzeństwo miało pięćdziesiąt lat i w końcu zgodziło się na leczenie stacjonarne. Pozostawałem w kontakcie z tą rodziną, ponieważ nadal potrzebują wsparcia, kiedy ich ukochana osoba jest na leczeniu. W tej konkretnej sytuacji siostra, która miała pięćdziesiąt lat, dzwoniła do niej do programu.

Mówiła, że wszystko z nią w porządku. Nic jej nie dolega. Nie miała zaburzeń związanych z używaniem alkoholu. Miała zostać wcześniej wypisana, ponieważ tak dobrze sobie radziła. Rodziny mówiły mi, że jesteśmy bardzo smutni. Ona nic na tym nie zyskuje. Jesteśmy tak sfrustrowani. Chcemy, abyś ty, Patrick, przekazał zespołowi terapeutycznemu w tym ośrodku to, co ona nam mówi. Chcieli zdusić to w zarodku.

Potrzebowali, żebym powiedział: "Dobra, chłopaki, cofnijcie się o krok. Jeszcze tydzień temu odmawiała pójścia na leczenie stacjonarne. Teraz jest w ośrodku. Umówiła się, że zostanie tam na dwa tygodnie, a wy uważacie, że potrzebuje miesiąca lub dłużej, może tak jest. Ale ona tam jest i nie wyszła. Zgodziła się na dwa tygodnie, więc spójrzcie, gdzie byliście tydzień temu. To jest fantastyczne".

Rodziny skorzystały na obecności eksperta, który potrafił im to wyjaśnić. Wtedy mogły wziąć głęboki oddech i po prostu pozwolić sobie na to. Kiedy zaczyna mówić takie bzdury, przerywam rozmowę i mówię: "Wiesz, kocham cię. Świetnie sobie radzisz. Kontynuuj swoją wspaniałą pracę. Czekam z niecierpliwością na czas, kiedy wrócisz do domu". Nauczyli się, jak to robić, ale potrzebowali dużo wsparcia.

Jakie ostatnie słowa ma Pan dla rodziców, którzy właśnie dowiadują się, że ich dzieci zażywają substancje lub zaczynają się uzależniać od narkotyków lub alkoholu?

Nie wpadajcie w panikę. Zgłoście się do grup wsparcia, które znacie, porozmawiajcie o tym z lekarzem rodzinnym, z bliskimi przyjaciółmi i postarajcie się nie izolować od tego problemu. Naturalną reakcją człowieka jest to, że nie chce, aby inni ludzie o tym wiedzieli. Zastanawiamy się, czy to my byliśmy częścią problemu.

Dlatego na pierwszej sesji programu CRAFT podkreślamy rodzicom, że "Nie, to nie ty to spowodowałeś i nie ty jesteś temu winien. Nie jesteś odpowiedzialny za to uzależnienie".

Widziałam sytuacje, w których rodziny nie czuły, że mogą o tym porozmawiać z innymi ludźmi, ponieważ każdy ma swoje zdanie. Wszyscy dawali im rady i mówili, że źle postępują. Rodziny zwykle schodzą do podziemia, co utrudnia sprawę.

Znajdź ludzi, z którymi dobrze się czujesz, którzy są pozytywnie nastawieni i wspierają cię w twojej podróży. Nie bój się korzystać z profesjonalnej pomocy. Dowiedz się o profesjonalnych trenerach i zgłoś się do nich. Staraj się nie izolować. Staraj się dowiedzieć wszystkiego o uzależnieniu i o tym, jak wpływa ono na rodzinę.

Uwielbiam rozmawiać z ludźmi i kocham rodziny. Kocham rodziny, w których występują uzależnienia. Kocham ludzi uzależnionych.

Patrick Doyle jest pracownikiem socjalnym, jednym z zaledwie dwudziestu dwóch certyfikowanych klinicystów CRAFT w Stanach Zjednoczonych. Od ponad trzydziestu lat pomaga rodzinom i osobom uzależnionym odnaleźć zdrowie i wyzdrowieć. W ramach swojej krajowej usługi Family Coaching pomógł tysiącom rodzin nauczyć się skutecznej komunikacji i znaleźć leczenie wysokiej jakości. Patrick jest również rzecznikiem programów leczenia w imieniu pacjentów, aby włączyć rodziny w proces leczenia, co zaowocowało lepszymi wynikami i lepszym planowaniem opieki po zakończeniu terapii. Z Patrickiem można skontaktować się online pod adresem familyaddictioncoach.com.Podcast Patricka można znaleźć tutaj.

ShareTweetPin

Komentarze (0)

Zostaw komentarz

Kategorie

Popularne

Artykuły recenzowane przez

Artykuły na tym blogu są recenzowane przez Annę Krakówkę-Kowalską. Jest ona specjalistą psychoterapii uzależnień. Ukończyła Małopolski Ośrodek Szkolenia Terapeutów Uzależnień MOSTU. Magister Resocjalizacji i Profilaktyki Społecznej. Ukończyła Liczne szkolenia z zakresu uzależnień, warsztaty pomagania osobom uzależnionym, treningi umiejętności psychologicznych. Praca z osobami uzależnionymi jest jej pasją, realizowaną każdego dnia w Prywatnym Centrum Terapii Uzależnień "Koninki".

Nowe posty